sobota, 10 grudnia 2011

Mr. Nice (2010)

Mr. Nice nakręcony z przymrużeniem oka, z angielskim humorem. To nie jest hollywoodzka produkcja, to "Blow" po angielsku, ze zdjęciami i efektami jak z lat 70-tych, z super muzyką ("Lazy" - Deep Purple, "Don't Bogart Me" - Fraternity of Man, "God" - John Lennon). Historia oparta na bestsellerowej, autobiograficznej powieści Howarda Marksa - absolwenta uniwersytetu w Oksfordzie i międzynarodowego przemytnika narkotyków. Tak naprawdę miał czterdzieści trzy pseudonimy, czworo dzieci, 25 firm na całym świecie i ponad milion sprzedanych książek. W tej chwili mieszka w Londynie i nadal działa na rzecz zalegalizowania marihuany. Temat na światowy hit, ale zrobiony niskobudżetowo i ma swój smaczek.

(7/10)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz