wtorek, 22 lutego 2011

Srpski film [A Serbian Film] (2010)

Serbia, obecne czasy. Milos gwiazda porno na emeryturze martwi się o przyszłość swojej rodziny. Niespodziewanie dostaje propozycje zagrania w nowym projekcie ekscentrycznego reżysera Vukmira. Kontrakt opiewa na dużą sumę, jedynym warunkiem jest nie świadomość scenariusza. Aktor rezygnuje po kilku pełnych przemocy scenach, jednak pod wpływem specjalnych środków farmakologicznych traci świadomość na kilka dni.
Reżyser Srdjan Spasojevic powiedział "że jest to pamiętnik naszego molestowania przez serbski rząd, chodzi o monolityczną moc liderów, którzy hipnotyzują społeczeństwo, które robi różne rzeczy, których by nie robiło". Naród Serbski żyje w cieniu Jugosłowiańskiej wojny, Vukmira brzmi jak oskarżony zbrodniarz w Hadze. Film jest bliski czegoś takiemu jak Salo or The 120 Days Of Sodom nakręconemu na podstawie powieści Markiza De Sade, a mówiącemu o faszyzmie.
Ten serbski obraz jest pełen przemocy do granic postrzegania. Przemoc wycieka we wszystkich możliwych sposobach jej uzewnętrznienia. Sceny przemocy seksualnej wobec kobiet są nieprzyjemne w odbiorze. Jeszcze gorszy jest obraz seksualności wobec dzieci, który podobno ilustruje metaforę "molestowania przez serbski rząd narodu".
Kto chciałby to obejrzeć musi uświadomić sobie, że ja oglądając to mówiłem, krzyczałem fu***ck. Generalnie szok, film pozostawia uczucie zła, niedowierzania... Chciałem dać 1/10, ale dałem 6/10, to jest chore, ale wali po głowie.
W Australii film dostał bana bez cenzury. W Wielkiej Brytanii zrobiono 49 cięć i znikło 4 minuty i 12 sekund.

(6/10)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz