War is a drug - mówi nam sentencja na początku. Jest to pewien opis sprawnie zrobionego filmu wojennego. Przedstawiona wojna to nie Szeregowiec Ryan ze scenami batalistycznymi. Tutaj to są żyjące swoim życiem ulice Iraku, gdzie przy sprzedawcach mięsa i tłumem gapiów odzdział Bravo rozbraja kolejną bombę. Tyle nominacji do wszelkich nagród i tyleż nagród otrzymanych. Pani reżyser Kathryn Bigelow odwaliła kawał dobrej roboty. Tak, to kobieta nakręciła tak męskie kino i jeszcze konkuruje o Oskara ze swoim byłym mężem (James Cameron). 
(8/10)
Share
Posty
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz